Santorini (chociaż, zgodnie z
nazewnictwem polskim – Santoryn) – mityczna, magiczna, urzekająca, romantyczna,
wulkaniczna grecka wyspa na Morzu Egejskim, oddalona ok. 100 km. od swojej „cywilizacyjnej
siostry” Krety. Sama należy i zarazem tworzy
nieformalny, niewielki archipelag wysp Santorini, w skład którego wchodzą: Santoryn
(Thira) – największa wyspa archipelagu, Tirasia – druga co do wielkości, Nea
Kameni, Palea Kameni, Aspronisi (Aspro). Faktycznie jednak Santoryn i jej mniejsze wyspy wchodzą w skład archipelagu
Cyklad, będącego jednym z paru należących do Wysp Egejskich. Korzystając z
zasobów internetowych np. Wikipedii, warto zwrócić uwagę na lokalizację wysp
względem siebie, bo nie jest ono przypadkowe (o czym w dalszej części):
Santoryn to wyspa, która jest w zasadzie, wizualną kwintesencją Grecji. Każdemu kojarzy się z białymi domami, ich niebieskimi drzwiami i okiennicami, pięknym słońcem i nieziemskimi zachodami słońca. I tak faktycznie jest. Wizytówką wyspy, a co za tym idzie, najczęściej fotografowanym miejscem jest zlokalizowana w północno-zachodniej części – miejscowość Oia. Stojąc na krawędzi klifu (słynnym punkcie widokowym, rzekomo najpiękniejszych greckich zachodów – Kasteli), spacerując jej uliczkami, niezwykle trudno nie ulec jej urokowi.
Santoryn to wyspa, która jest w zasadzie, wizualną kwintesencją Grecji. Każdemu kojarzy się z białymi domami, ich niebieskimi drzwiami i okiennicami, pięknym słońcem i nieziemskimi zachodami słońca. I tak faktycznie jest. Wizytówką wyspy, a co za tym idzie, najczęściej fotografowanym miejscem jest zlokalizowana w północno-zachodniej części – miejscowość Oia. Stojąc na krawędzi klifu (słynnym punkcie widokowym, rzekomo najpiękniejszych greckich zachodów – Kasteli), spacerując jej uliczkami, niezwykle trudno nie ulec jej urokowi.
Oczywiście – jak przystało na tą
rzekomo najpiękniejszą – wyspa ma jeszcze mnóstwo atutów będących podstawą dla
określenia jej dużego potencjału turystycznego. Dla „leżakujących” warto
wspomnieć, że Santoryn ma swoje „kolorowe” plaże. Kokkini Paralia (na południu,
w pobliżu miejscowości Akrotiri) – czerwona (uznawana za najpiękniejszą na
wyspie), Kamari i Perissa – czarne wulkaniczne (zlokalizowane w
południowo-wschodniej części) i biała, nazywana Lefki Ammos (na którą można się
dostać tylko łódką), zlokalizowana w południowo-zachodniej części. Dla
„pasjonatów enoturystyki”, wyspa znana jest z uprawy latorośli i produkcji
lokalnego, białego wina – assyrtiko. Odwiedzając wyspę, do czego gorąco
zachęcam, warto też zwrócić uwagę na jej historię zarówno tę geologiczną, jak i
cywilizacyjną.
W XIX w., kiedy wznoszono Kanał
Sueski i pozyskiwano materiał do jego budowy, okazało się, że znajdujące się na
Santorynie spore pokłady popiołu wulkanicznego doskonale się do tego nadają.
Wówczas to, w okolicy wioski Akrotiri (dzisiaj znajduje się tam stanowisko
archeologiczne) natrafiono na mury domów i wówczas też przeprowadzono pierwsze
wykopaliska. Ich wyniki były bardzo interesujące i stwierdzały, że na wyspie
ponad 1500 lat przed Chrystusem istniało dobrze prosperujące miasto, będące
znacznym ośrodkiem kultury. Na podstawie badań m.in. zachowanych murów, a na
ich ścianach fresków, oraz ceramiki, dostrzeżono analogię z kulturą minojską –
będącą jedną z najstarszych w Europie. Kultura minojska (nazwa wywodzi się od
władcy – Minosa, to ten od labiryntu i Minotaura) rozwijała się na Krecie w
przedziale czasowym ok. 3000–1200 lat p.n.e. Jej wpływy obejmowały cały basen
Morza Śródziemnego: Sycylię, Grecję kontynentalną oraz Anatolię – dzisiejszą
Turcję. Jak podają naukowcy minojczycy przybyli z obszaru południowo-zachodniej
Anatolii i posiadali umiejętność obróbki metali, zaawansowane techniki
wypalania naczyń ceramicznych i posługiwali się m.in. pismem linearnym A, które
wywodzi się od pisma hieroglificznego. Jak uważają niektórzy językoznawcy, język
ten może być przodkiem starożytnej greki. Minojczycy wprowadzili również zasady
dobrze funkcjonujących osad, czego końcowym efektem były trwałe domostwa i
kamienne pałace – jak ten w Knossos na Krecie (jego powierzchnia to ponad 17
tys. m2) – to właśnie tam (w labiryncie pod pałacem?!?) więziono Minotaura –
pół-człowieka/pół-byka . Wyjątkowo (nie w temacie, zdjęcie odrestaurowanych
ruin pałacu Knossos na Krecie):
Zdaniem wielu naukowców cywilizacja
minojska upadała stopniowo zarówno na Krecie, jak i na Santorynie. A miały na
to wpływ konflikty zbrojne z Mykeńczykami – Grekami z kontynentu i Achajami.
Jednakże wielu badaczy, początek końca cywilizacji widzi w potężnym wybuchu
wulkanu właśnie na (wówczas tylko jednej) wyspie zwanej Strongili (współczesny
Santoryn) – co znaczy „okrągła”, po którym to kataklizmie powstał dzisiejszy,
mały archipelag składający się z pięciu wysp (zdjęcie na początku).
Konsekwencje związane z tamtym wydarzeniem, miały swoje odniesie do wielu
dziedzin ówczesnego życia. Nie ma zgodności, co do ustalenia dokładniejszej daty
eksplozji. Egiptolodzy – obstają przy roku 1500 p.n.e., jednakże geolodzy, wulkanolodzy
i dendrolodzy przesuwają tę datę o ponad sto lat wstecz. Niejaki dr Walter
Friedrich z Uniwersytetu w Aarhus oraz dr Walter Kutschera z Uniwersytetu
Wiedeńskiego badali próbki gałęzi drzewa oliwnego, które zostało odnalezione
podczas wykopalisk na wyspie Santoryn. Drzewo (a w zasadzie drzewa) zostały
odsłonięte, tak jak zostały przykryte, po zakrzepnięciu lawy podczas erupcji
wulkanu. Badania te wykazały, że wielka erupcja wulkanu nastąpiła w okresie
pomiędzy 1627 a 1613 (±10 lat) p.n.e. Także badania metodą C-14 (radiowęglowe)
potwierdziły powyższą datę. Eksplozja wybuchu wulkanu była potężna, a badacze określają,
że był on potężniejszy od słynnej eksplozji indonezyjskiego wulkanu Krakatau w
1883 r., którą słyszano z odległości ponad tysiąca kilometrów. Zdaniem dr.
Stevena Careya z University of Rhode Island, z krateru wytrysnęło tak wiele
popiołu, że opadając zasłonił on dopływ promieni słonecznych na całym obszarze
basenu Morza Śródziemnego. Dziś pumeks wulkaniczny wokół archipelagu Santoryn
tworzy warstwę grubości ok. 60-80 m i pokrywa dno morskie w promieniu 20–30 km
od wysp. Po wybuchu pozostała tzw. kaldera – wyrwa o średnicy ok. 10 km i
głębokości od kilkudziesięciu do kilkuset metrów, z której wystają skały kiedyś
stanowiąc jedną całość, a dzisiaj będące oddzielnymi wyspami. Powstały krater
wulkaniczny jest jednym z największych na świecie. Okrągła wyspa, która
wcześniej rosła nad przyczajonym wulkanem, przestała istnieć. Polski naukowiec
dr Adam Szynkiewicz, geolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, w jednym z artykułów
opisuje Santoryn, jako jedno z najpiękniejszych i najciekawszych muzeów
geologicznych świata, mając na myśli z pewnością kilkusetmetrowe, zapierające
dech w piersiach klify, które widzi każdy z turystów, przybywających na wyspę
drogą morską. Widać tam wszystkie warstwy geologiczne, poczynając od skał dna
morskiego, które zostały wydźwignięte na powierzchnię podczas wybuchu wulkanu,
na podłożu których układają się skalne warstwy zastygłych wielobarwnych law –
od czarnych bazaltów, poprzez skały w różnych odcieniach szarości, żółci, różu
i czerwieni, po biały pumeks. Wybuchowi wulkanu towarzyszyło, jak prawie zawsze
trzęsienie ziemi, a odrywające się i zapadające ogromne części jedynej wówczas wyspy
spowodowały fale tsunami. Różne są teorie na temat ich właściwości (niektórzy
mówią, że ich wysokość mogła wynosić nawet 200 m.), ale jedno jest pewne, że
ich oddziaływanie było katastrofalnie odczuwalne na Krecie i przyczyniło się
właśnie do zniszczenia kultury i cywilizacji minojskiej.
Niezwykle interesujące jest
twierdzenie ks. Tomasza Jelonka, który dowodzi, że opisane w Księdze Wyjścia,
Starego Testamentu plagi, które spadły na Egipt, aby przełamać opór faraona,
pozwalający opuścić Egipt Izraelitom, związane są m.in. z erupcją wulkanu na
Santorynie i wydobywających się popiołach zasłaniających przez długi okres
czasu słońce i niebo. Pewne jest to, że przeszłość geologiczna
odcisnęła swe piętno, przyczyniając się tym samym do podniesienia atrakcyjności
turystycznej dzisiejszej wyspy. Co roku odwiedza ją ok. miliona turystów. Przylatują
oni samolotem (lokalne loty greckie, lub różne czartery) na lotnisko, niedaleko
Kamari lub przypływając promem (najczęściej z Krety – podróż, w zależności od
warunków na morzu i rodzaju środka transportu morskiego, trwa od ok. 2 do 5
godz). Pytanie, czy wśród odwiedzających wyspę, rodzi się pytanie: czy natura „powiedziała”
ostatnie słowo. Faktem jest, że Santoryn znajduje się na czynnym wulkanie, który
od 2011 wykazuje objawy wzrastającej aktywności. Jak twierdzi wspominany
wcześniej dr Adam Szykiewicz, pod dnem morskim znajduje się tzw. hot-spot,
czyli plama ciepła, która systematycznie się powiększa, podnosząc dno morskie. Za
tą koncepcją przemawia fakt, że obecny aktywny wulkan na wyspie Nea Kameni
wyszedł z wody dopiero po erupcji w 1707 roku, czyli urósł od wybuchu
minojskiego o 500 metrów. Zatem, zdaniem naukowca jest on korkiem zatykającym
wyjście z Ziemi ciekłej magmy. Nic nikomu jednak nie grozi, ponieważ już od połowy
lat 90-tych założono obserwatorium geofizyczne monitorujące zachowanie
podwodnego olbrzyma, zainstalowano również sieć obserwacyjną, na którą składa
się kilkanaście sejsmometrów rejestrujących drżenia skał oraz kilka odbiorników
GPS mierzących przesuwanie się wyspy z dokładnością do kilku centymetrów. Nie
ma zatem obaw, jest przecież wiele miejsc na świecie, które są dużo bardziej
niebezpieczne, a stanowią duże zainteresowanie turystów. Przebywanie w tych
miejscach rodzi jeszcze większe emocje i na dłużej pozostaje w pamięci – taki
jest też Santoryn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz