Rezerwat
przyrody utworzony w 1987 roku, w prowincji Cosenza. Zajmuje powierzchnię 1600
hektarów i zlokalizowany jest w Parku Narodowym Pollino.
Geologicznie
rzecz ujmując wąwóz utworzony został w ciągu tysięcy lat w wyniku działania rzeki,
drążącej sobie drogę w skałach, pod wpływem wiatru i innych czynników
erozyjnych. Cały przełom Raganello ma długość 17 km., z czego ok. 10 km. tworzy
płytsze, bądź głębsze wąwozy, których skalne ściany osiągają miejscami znaczące
wysokości. Wąwozy dzieli się na dwie strefy, tzw. dużą i małą, a technicznie
podzielone są na trzy sekcje. Są to: Przełom Barile (ok. miejscowości San
Lorenzo Bellizzi), odcinek Santa Venere – Civita (ok. miejscowości Civita) i tzw.
odcinek basenów Raganello.
Z
punktu widzenia atrakcyjności, najbardziej spektakularne odcinki są w okolicach
miejscowości San Lorenzo Bellizzi i w okolicach miejscowości Civita. Całość
tego odcinka, to ok. 6 km. i nawet nie wiem, czy, bez specjalistycznego sprzętu
da się go pokonać. Dlatego też (również z punktu widzenia logistycznego) przejścia
i możliwości pokonania trasy dna wąwozu na własnych nogach, najlepiej jest
rozpocząć (i zakończyć) wędrówkę w ok. Civita, tak jak to zrobiliśmy my.
Oczywiście całość obszaru wąwozów to raj nie tylko dla rządnych przygód
piechurów – trekkingowców, ale także dla miłośników sportów ekstremalnych.
Wąwozy są dobrym miejscem na spływy górskie, wspinaczkę, rafting i np. penetrowanie
jaskiń - speleologię. Jest tutaj ponoć zlokalizowana jedna ze słynnych włoskich
tzw. ferrat, znana jako „Droga kozłów”.
Penetrację
wąwozu proponuję od wspomnianej już miejscowości Civita. Notabene miasteczko to
ma ciekawą historię, zostało założone ok. 1471 r. przez albańskich uchodźców, a
ulokowane jest na skalnym wzniesieniu, z którego miejscami widać wąwóz. Dojazd
do miejscowości nie powinien sprawiać trudności. Jadąc z północy autostradą A2
zjechać należy zjazdem Frascineto i dalej drogą SP263 kierować się na Civita, ok.
10 km od zjazdu z autostrady lub z południa (będąc na wybrzeżu) z drogi SS106
zjechać na drogę SP169 albo SP161, albo SS92, w każdym przypadku jest to
odcinek od zjazdu do Civita ok. 20 km.
Aby się dostać do wąwozu, należy,
będąc na małym placu ryneczku głównego w Civita (stojąc tyłem do wejścia do
kościoła) kierować się w prawą stronę, schodząc systematycznie w dół. Zejście
(a z powrotem wejście) jest dosyć strome, dlatego dla nie wytrwałych, ktoś z
mieszkańców wpadł na pomysł, aby dowozić turystów.
Faktyczny początek wąwozu to
dosyć charakterystyczne miejsce – spektakularny most przerzucony pomiędzy
ścianami skalnymi. Jest to tzw. Diabelski Most. Nazwany tak, z powodu legendy,
która głosi, że to sam diabeł go zbudował. Jeżeli tak było, to nie przyłożył
się do przedsięwzięcia, bo wspomnieć można, że jego konstrukcja zawaliła się 28
marca 1998 roku, podczas szalejącej, gwałtownej burzy. Został jednak odbudowany
i od 2005 roku ponownie służy turystom. Znajduje się na wysokości 260 m.n.p.m.
a jego wysokość mierzona od dna wąwozu to 37.5 metra. Oczywiście będąc na
moście trzeba z niego zejść, aby dostać się na dno.
Co
ważne, wejście do wąwozu i jego penetracja nie wymaga obecności przewodnika i nie
jest wymagana jakakolwiek opłata. To, co jest potrzebne, to dobre buty, które
można zamoczyć, zabezpieczone dokumenty i
sprzęt elektroniczny oraz rozwaga i rozsądek. Przejście dnem wąwozu to
naprawdę przeżycie, które większości osób sprawi niesamowite emocje. Są
miejsca, gdzie brodzi się w wodzie – to początek, dalej trzeba pokonać rwące
strumienie – od tego miejsca jesteście już cali mokrzy, pokonując metry trzeba wspinać
się (na niewielkie wysokości) na skały, no i są miejsca, gdzie bez płynięcia
wpław nie da się pokonać dalszej trasy. Naprawdę warto, super i niezwykle
naturalnie. Szczerze polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz