29.12.2022

VALLE DE VIÑALES / MOGOTY / UNESCO / KUBA


Kuba to kraj wyspiarski usytuowany w Ameryce Północnej, na Morzu Karaibskim. Dzięki swojemu położeniu, wchodzi w skład wysp karaibskich (potoczna ich nazwa to: Karaiby), a dokładniej do archipelagu Wielkich Antyli, na który składają się również wyspy: Haiti (państwa: Haiti i Dominikana), Jamajka oraz Portoryko. Kuba jest największą z wysp karaibskich, a otoczona jest różnej wielkości ponad tysiącem pięciuset wysepkami, wchodzącymi w skład tegoż państwa. Pozyskana z zasobów Wikipedii poniższa mapka przedstawia położenie wyspy:


Północno-zachodni kraniec Kuby to bardzo ciekawy krajobraz. Znajduje się tutaj niezbyt wysokie pasmo górskie Guaniguanico (Cordillera de Guaniguanico) o łącznej długości ok. 160 km., których najwyższym szczytem jest Pan de Guajaibón o wysokości 699 m n.p.m. W jego skład wchodzą dwa mniejsze pasma: Sierra del Rosario (na wschodzie) i Sierra de los Órganos (na zachodzie). Na obszarze tego drugiego znajduje się właśnie kwintesencja, tego, co czyni to miejsce atrakcyjnym turystycznie. Tym czymś jest Dolina Viñales, miejsce, które powinno zachwycić każdego. Dolina jest chroniona postanowieniami Konstytucji Republiki Kuby z 1976 r. oraz Deklaracją z 1979 r., określającą ją, jako zabytek narodowy – przyrodniczy i kulturowy, w związku z powyższym ustanowiono tam Park Narodowy Viñales, obejmujący powierzchnię 216 km2. Natomiast od 1999 r. obszar Doliny wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a powierzchnia tegoż krajobrazu wynosi 132 km2. Co ciekawe, wpisania na Listę UNESCO dokonano, przyporządkowując obszar do grupy dóbr kulturowych, a nie przyrodniczych.


Zatem jako pierwsze należy podkreślić, że niezwykłe znaczenie odgrywa w Dolinie Viñales krajobraz kulturowy, to znaczy taki, który stanowi „…ilustrację ewolucji społeczeństw i sposobu osiedlania się na przestrzeni dziejów zależnie od fizycznych ograniczeń lub korzyści wynikających ze środowiska naturalnego oraz oddziaływania czynników społecznych, ekonomicznych i kulturowych”. Tak napisano w Konwencji dotyczącej przyporządkowywania kryteriów do wpisów na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Naturalnego. Warto tutaj wspomnieć, że do chwili obecnej (2019 r.) w świecie zarejestrowano 102 krajobrazy kulturowe (chociażby ten na indonezyjskiej wyspie Bali, czy chociażby transgraniczny Park Mużakowski pomiędzy Polską a Niemcami), wpisując je na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.




Będąc w Dolinie Viñales odnosimy wrażenie, jak gdyby czas w pewnym momencie zatrzymał się tam w miejscu. Przejeżdżamy przez wioski, widzimy ludzi i odnosimy wrażenie, że zupełnie tam nie pasujemy. Mamy do czynienia z „żywym”, historycznym krajobrazem, wciąż funkcjonującym, który związany jest z tradycyjnym trybem życia mieszkańców tego regionu od wielu pokoleń. Wynika to, m.in. z dostrzegania i wykorzystywania przez ludność, możliwości m.in. topoklimatycznych, dla upraw tytoniu, które właśnie w tym miejscu na Kubie stanowią jego pierwotne miejsce i źródło występowania. Uwzględniając warunki z przeszłości, jak i te obecne, zapotrzebowanie mieszkańców na dobra, zarówno te potrzebne do uprawy tytoniu (lub rolnictwa jako całości), jak i te związane z codziennym życiem są w pewien naturalny sposób ograniczone. Ludność mieszkająca w Dolinie Viñales stosuje tradycyjne metody i praktyki związane z uprawą tytoniu – ogrom prac wykonuje się ręcznie, lub tam gdzie można wykorzystuje się zwierzęta. Prawie w całości obszaru doliny (poza miejscowością Pinal del Rio, która mimo swojej wielkości i tak ma mocno prowincjonalny charakter) dominuje krajobraz o charakterze typowo wiejskim, gdzie większość budynków jest prostych w formie.




Tradycyjna architektura określana jest wernakularną, czyli opartą o lokalne tradycje, tworzoną przez miejscowych budowniczych, przy wykorzystaniu dostępnych na miejscu materiałów budowlanych. Warto również zwrócić uwagę na funkcjonujące też w tym regionie tradycyjne rzemiosło i lokalną sztukę. Oczywiście nie można tutaj zapominać, że realizowany na Kubie system polityczny (od jakiegoś czasu nieznacznie zmieniający się) – w największym skrócie i w tym kontekście – bardzo mocno ogranicza możliwości rozwoju społeczeństwa. Dotyczy to wszystkich kubańskich mieszkańców: zarówno tych w miastach, jak i tych na obszarach wiejskich. Gospodarka, rolnictwo i wiele innych dziedzin życia pozostają niedoinwestowane, a w praktyce, wygląda to tak, że rozwój zakończył się w przeszłości, a od roku 1960, czyli po znacjonalizowaniu gospodarki przez Castro (po kubańskiej rewolucji 1953 – 1959) nie wydarzyło się nic wielkiego. I chyba tylko w tym konkretnym przypadku –występowania niezmienionego krajobrazu kulturowego – ograniczenia rozwoju kraju mają pozytywny oddźwięk.




Drugim niezwykle istotnym aspektem określającym atrakcyjność Doliny Viñales, a właściwie pasma Sierra de los Organos jest spektakularny krasowy krajobraz. Ta część liczy około 80 km długości, i od 7 do 12 km szerokości. Krajobraz ten utożsamiany jest (zupełnie słusznie) poprzez występujące tutaj mogoty. Są to formy ostańców, powstałe wskutek procesów krasowych, zachodzących w klimacie gorącym i wilgotnym, jaki właśnie tam występuje. Fizycznie są to zaokrąglone, dużej wielkości, strome pagóry, o zaokrąglonych wierzchołkach, osiągające powierzchnię podstawy do 1 km2 , sięgające czasami wysokości 300 m., wyrastające nagle z płaskiej powierzchni doliny. Robią kolosalne wrażenie zarówno z oddali, jak i znajdując się u ich podnóża. Jak podają naukowcy zajmujący się tą tematyką głównym czynnikiem rzeźbotwórczym tych formacji jest sieć cieków wodnych, które od przeszło 160 mln. lat tworzą, dający się rzeźbić, cały wapienny, krasowy krajobraz.






Występujące obecnie rzeki i potoki płyną na powierzchni, ale też (co jest charakterystyczne) bardzo często pod nią (czyli pod powierzchnią), są zatem ciekami podziemnymi. Tworzą one na swojej drodze, właśnie w mogotach dosyć liczne jaskinie (cueva). Cały ten obszar pasma Sierra de los Organos jest najprawdopodobniej miejscem występowania największej ilości jaskiń na Kubie. Najbardziej popularne, to: m.in. Cueva de Santo Tomas, Cueva de San Miguel, Cueva del Indio. Większość tych jaskiń ma charakter jaskiń przepływowych, których rozwój wiąże się z siecią wodną, a co się z tym wiąże, ich korytarze rozwinięte są horyzontalnie. Warto przy tym stwierdzić, że te jaskinie, które można obecnie penetrować np.: Cueva del Indio, są przecież niczym innym, jak obecnym poziomem, wyznaczonym przez współczesną rzekę, strumień lub potok. W przeszłości geologicznej poziom poszczególnych jaskiń był znacznie wyższy niż obecnie, tak samo, jak poziom całej doliny. Zachęcamy do penetracji którejś z jaskiń. My wybraliśmy „indiańską”, m.in. ze względu na jej historię. Po pierwsze związaną z zamieszkiwaniem jej przez tubylczych Indian, a po drugie także ze względu na to, że można ją penetrować zarówno pieszo, jak i z poziomu wody, płynąc łódką.




Nie sposób, będąc w tej części Kubby nie natknąć się na „sztukę wizualną”, stworzoną przez artystów związanych z Fidelem Castro. Mam na myśli gigantyczny mural naskalny przedstawiający historię człowieka rewolucji, nazwany: Mural de la Prehistoria. Cóż, pozostawiam to bez komentarza, o gustach się nie dyskutuje.



Będąc na Kubie warto być świadomym, że jest to często nieco inny świat. Z praktycznego punktu widzenia, np. poruszanie się po kraju nie należy do zwyczajowych i tradycyjnych. W zasadzie brak jest komunikacji publicznej poza miastem. Spotkać za to można przedstawicieli władzy, którzy zatrzymują pojazdy i systemem nakazowym umieszczają w nim ludzi jadących w określonym kierunku. Kierowca pojazdu w takiej sytuacji nie ma nic do powiedzenia. Uwzględniając specyfikę, my możemy zaproponować sposób (przetestowany, sprawdzony, funkcjonujący i naszym zdaniem najbardziej optymalny), polegający na przemieszczaniu się wynajętym autem. Po pierwsze, ruch na drogach jest niewielki, skądkolwiek jedziecie, to kierunek na stolicę znajdziecie zawsze, a z niej nie trudno też wydostać się właśnie na Dolinę Viñales. Po drugie zaś, służycie innym mieszkańcom za środek transportu zabierając ich na tzw. „okazję” (oni zaś mogą być źródłem np. informacji drogowej). W trakcie drogi możecie z nimi nawiązać nić porozumienia po hiszpańsku, a nie rzadko też po Polsku, ponieważ spora część mieszkańców Kuby, w latach komuny studiowało w Polsce lub ewentualnie w innym kraju z za żelaznej kurtyny. Niezwykle ważnym aspektem inności „Świata Kuby” jest życie społeczne jej mieszkańców. Mimo tego, że żyją w biedzie, zawsze są uśmiechnięci, radośni, tańczą na ulicach, mają inny stosunek do wielu zdarzeń. Nie do zapomnienia jest sytuacja, kiedy będąc właśnie w Dolinie Viñales, obdarowaliśmy dzieci kolorowymi kredkami i malowankami. Ich reakcja: zachwyt, oczarowanie, zdziwienie, radość, pietyzm poszanowania, ich wyraz twarzy, mimika, gesty i słowa był dla nas bezcenny. Przylatując na Kubę mieliśmy jedną całą walizkę z rzeczami na rozdawnictwo. Innym proponujemy to samo. Dzieląc się tym, co mamy, Kuba i jej mieszkańcy odwzajemnią się podwójnie. Warto tam być.






27.11.2022

INDONEZYJSKA BALI – HINDUIZM I JEGO KOLORYT W KRAJU MUZUŁMAŃSKIM

Indonezja jest państwem wyspiarskim, położonym w Azji Południowo-Wschodniej, na ponad 17-tu tys. wysp, Rozciągają się one (w zasadzie wzdłuż równika) na długości ponad 5 tys. km ze wschodu na zachód, tzw. rozciągłość równoleżnikowa  i na szerokości ok. 1,7 tys. km z południa na północ, tzw. rozciągłość południkowa. Powierzchnia wysp wchodzi w skład największego na świecie Archipelagu Malajskiego, rozdzielającego Ocean Spokojny od Indyjskiego. Indonezja jest krajem o populacji liczącej ponad 260 mln. mieszkańców (w 2018 r. czwarte miejsce na Świecie), z czego ponad 80% stanowią wyznawcy Islamu, co czyni Indonezję najbardziej muzułmańskim krajem świata. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że wyznawana w kraju religia nie jest aż tak radykalna, jak w innych regionach Świata – to po pierwsze, a po drugie znalazło się tam miejsce dla wyznawców innej religii, czego dowodem jest wchodząca w skład Indonezji, hinduistyczna wyspa Bali. Jest ona zlokalizowana w archipelagu Małych Wysp Sundajskich, oddzielona od Jawy (na zachodzie) bardzo wąskim przesmykiem – cieśniną Bali, a od wyspy Lombok (na wschodzie) cieśniną Lombok. Poniżej mapy z Wikipedii przedstawiające lokalizację wyspy (małe zielone to Bali)  i przedstawiające ją samą:



Na temat kultury, tradycji i obyczajów na wyspie można przeczytać mnóstwo ciekawych opracowań, a będąc na miejscu faktycznie można doświadczyć wielu ich aspektów. Bali znane jest w świecie z oryginalnego folkloru, np. teatr cieni wayang, ciekawej architektury – mnóstwo świątyń, rzeźby – wykorzystującej różne surowce, np. kokosy czy rogi zwierząt, muzyki – gdzie jednym z charakterystycznych instrumentów jest gamelan, tańca – wpisanego na niematerialną listę UNESCO. Na Bali stykamy się prawie na każdym kroku z kultywowaniem tego właśnie różnego rodzaju kolorytu folkloru mieszkańców. Każda (albo prawie każda) wioska, czyli jej mieszkańcy wyspecjalizowali się w określonej dziedzinie, np. rzeźbie, malarstwie i widoczne jest to nawet przez szybę jadącego samochodu. Balijczycy, to „świąteczna populacja”, a wynika to m.in. z tego, że posługują się kalendarzem balijskim. Składa się on z dwóch odrębnych systemów: lunarnego roku Sasih (Saka), składającego się z 12 miesięcy, i z tego ważniejszego, gdzie rok nazywany Pawukon, składa się z 6 miesięcy po 35 dni, zatem jego długość trwa 210 dni. W praktyce kalendarz służy do określania przede wszystkim dni świątecznych, których wymienia około 200 w roku, nie uwzględniając uroczystości typowo lokalnych i oczywiście rodzinnych. Zakładając, że są święta, które mogą trwać nawet parę dni, np. Odolan – święto danej świątyni, zatem można bawić się, świętować, ucztować, uczestniczyć w obrzędach – codziennie. Trzeba przy tym powiedzieć, że mieszkańcy podczas takich świąt ubierają się odświętnie, co nadaje im samym kolorytu a także tamtejszym ulicom.




Koniecznie, będąc na Bali trzeba zrobić wszystko, aby móc zobaczyć ciekawy przejaw wielowiekowej kultury mieszkańców, jakim jest taniec. Balijski stanowi nieodłączny element kultury i jest jedną z najważniejszych dziedzin tradycyjnej sztuki. Jest on tak ważny i doceniany (nie tylko przez turystów), że został wpisany na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO. Balijski taniec posiada wiele form i odmian. Ze względu na funkcję religijną wyróżnia się jego 3 główne gatunki. Pierwszy to: Wali, rodzaj świętych tańców wykonywanych w czasie świąt i rytuałów i tylko we wnętrzu świątyni. Do tej grupy zaliczają się: Rejang – wykonywany przez młode kobiety, taniec wojowników – Baris, taniec Pendet oraz Sang Hyang Dedari – taniec, podczas którego tancerki zapadają w trans. Drugi gatunek to Bebeli, czyli tańce ceremonialne wykonywane w świątyni w czasie ceremonii. Najbardziej znanym tańcem w tej grupie jest Gambuh, czyli przedstawienie teatralne opowiadające historię jawajskiego księcia. Trzecia grupa to Balih-balihan, czyli tańce świeckie – najpopularniejsze i najbardziej znane służące głównie rozrywce. W przeciwieństwie do poprzednich mogą być wykonywane na zewnętrznym dziedzińcu świątyni, bądź poza nią. W każdej z tych grup jest jeszcze wiele innych tańców, np. jeden z najbardziej popularnych, czyli Kecak, nazywany Tańcem Małp. Dla wszystkich tańców jest jeden wspólny mianownik, każdy z nich opowiada inną historię, z  balijskiej wersji indyjskiej Ramayany i każdy z tańców pełni określoną rolę – ma przyzywać, witać bądź zabawiać bogów. Pytanie: Gdzie można je oglądać – naprawdę w wielu, wielu miejscach, począwszy od świątyń, a skończywszy na ulicach.






Na Bali ogromną rolę odgrywa religia, która jest przejawem codziennego życia. Tak zwany hinduizm balijski to odmiana hinduizmu, który wchłonął wiele elementów buddyzmu oraz animistycznych kultów lokalnych. Każdy dzień i każda nowa pora dnia zaczyna się od ofiarowania darów. Dobitnym przykładem kultywowania tego, był rytuał naszego kierowcy (podczas naszej podróży po wyspie), który nas obwoził (wynajętym przez nas jego autem) i na pulpicie wewnątrz, każdego dnia stawiał mini ołtarzyk, a na nim różnorakie dary, dla przebłagania bóstw. Religia to świątynie, których na Bali jest rzekomo parę-naście tysięcy, a które dzięki swojej rzeczywistości w przestrzeni, tworzą krajobraz architektoniczny (bardzo często fantastycznie wkomponowany w naturalny), który jest najbardziej „przemawiającym” dla turystów chcących poznać wyspę. Wśród ogromu świątyń, są te, które naprawdę warto i trzeba zobaczyć.





Najświętszą wśród nich, zwaną „Matką Świątyń” jest Besakih / Pura Besakih, położona u podnóża wulkanicznej góry Agung (Gunung Agung – to najwyższy szczyt wyspy – 3142 m n.p.m). Zgodnie z przekazywanymi legendami obszar Pura Besakih był uważany za święte miejsce już od czasów starożytnych. Za pierwszego budowniczego założenia, uznaje się hinduskiego mnicha, który w VIII w., pod wpływem objawień, zaczął budowę, na cześć smoczego bóstwa - Naga Besukian (smoka przechowującego złoto w swoich łuskach i ukrywającego diamenty pod skrzydłami) – zamieszkującego wnętrze świętej góry.  Od niego właśnie wziął nazwę mnich (nazwano go „Basuki”), a następnie, nazwano świątynię lekko przekształcając nazwę na „Besakih”. Wiadomo, ze źródeł historycznych, że ok. 1000-go roku n.e. istniała już w tym miejscu świątynia, poświęcona właśnie bożkowi Besakih. W późniejszym czasie dobudowywano do niej mniejsze kapliczki, aż od przełomu XIV-XV w. staje się świątynią państwową jednej z dynastii wówczas panujących. Obecnie Pura Besakih to trzy główne świątynie poświęcone hinduskiej trójcy. Pura Penataran Agung, leżąca centralnie i poświęcona Shivie (Śiwie), z białymi sztandarami. Pura Kiduling Kreteg po prawej stronie (na południu), z czerwonymi sztandarami dla Brahmy oraz Pura Batu Madeg (na północy), poświęcona Wisznu, z czarnymi sztandarami. Ponadto cały kompleks obejmuje mnóstwo świątyń / sanktuariów (od 18 do 86 w zależności od ich wartości religijnej i przeznaczenia). Całość założenia tworzy unikalny architektoniczny i artystyczny kompleks. Zwiedzanie uzależnione jest od poziomu zainteresowań, można skupić się na głównej części świątyń (moim zdaniem potrzebny na to czas to ok. 1,5–2 godz.), lub starać się zwiedzić cały kompleks (na co można przeznaczyć nawet parę 2–3 dni). Jedno jest pewne chcąc dotrzeć do założeń świątynnych, należy pokonać sporą ilość schodów, co w upale nie dla wszystkich będzie bezproblemowe. Oczywiście też, jak w każdej ze świątyń obowiązuje turystów odpowiedni strój, sprowadzający się do zakrycia kolan i ramion. Najlepszym rozwiązaniem na to, jest zakupienie sarongu, aby móc go wykorzystywać w innych miejscach – świątyniach, a po powrocie do domu może on stanowić pamiątkę.






Ikoną balijskich założeń świątynnych, przepięknie wkomponowanych w krajobraz jest Tanah Lot. Jej historia zaczyna się pod koniec XV w., kiedy przybywa w to miejsce z Jawy, hinduski kapłan Dang Hyang Nirartha, aby szerzyć nową religię.  Założył on sanktuarium ku czci boga morza – Baruny. Jego nauki nie były jednak rozumiane i dobrze przyjęte przez okolicznych mieszkańców, którzy chcieli (wraz ze swym wodzem) obalić kapłana i zniszczyć jego świątynię. Nie zrażając się tym, dokonał on cudu, przesuwając wielką skałę wraz ze świątynią, do morza. Tłumaczenie nazwy Tanah Lot, oznacza „w morzu”. Nic z tego, co mówią legendy i historyczne zapisy nie straciło na swojej wartości, w odniesieniu do położenia świątyni. Jest on oszałamiający. Stojąca na niewielkim wyniesieniu skalnym, zajmująca prawie całą płaską powierzchnię, oblewana falami morskimi, stwarza wrażenie, jak gdyby pływała raz na wzburzonym morzu, raz na skalnej tratwie, stanowiącej jej podstawę. Podczas przypływu fale zalewają groble, uniemożliwiając podejście do świątyni, a podczas odpływu można przejść do bazy skalnej. Pamiętać trzeba o bezpieczeństwie, należy zachować szczególną ostrożność i przestrzegać znaków ostrzegawczych. Jedno, co warto sobie uświadomić, to fakt, że obecna skała, na której wznosi się świątynia jest w dużej części sztuczna. Po wielu tysiącach lat uległa ona znacznej erozji i w latach 80-tych XX w. przeprowadzono działania konserwacyjne. Przyczyniło się to, do odrestaurowania jednej trzeciej obecnego Tanah Lot i jej opoki.




Świątynia Uluwatu lub Pura Luhur Uluwatu, to kolejna kluczowa świątynia uważana za duchowy filar Bali. Słynie ze wspaniałej lokalizacji, na stromym klifie, około 70 metrów nad poziomem morza. W języku balijskim „Ulu” oznacza „na szczycie”, a „watu” – „kamień”. Liczne znaleziska archeologiczne świadczą o tym, że świątynia ma pochodzenie sięgające X wieku. Inskrypcje wspominają, że zbudowana została przez kapłana ze wschodniej Jawy, który również uczestniczył w budowie kilku innych ważnych świątyń na Bali, Lombok i Sumbawie. Wybrał on świątynię Uluwatu, jako ostatnie swoje przedsięwzięcie budowlane, a zarazem ostatnie miejsce swojej duchowej podróży. Ponoć osiągnął on najwyższy duchowy punkt jedności z bóstwami, i po  uderzeniu pioruna, po prostu zniknął. Przed wejściem na teren świątyni, znajduje się niewielki lasek, w którym zamieszkuje spora ilość małp, odwiedzających świątynie. Uważa się, że strzegą one świątyni przed wpływami złych duchów. Warto jednak pamiętać, że słyną one z podbierania różnych, często cennych przedmiotów turystom. Informują o tym znaki i uczynni sprzedawcy biletów, którzy proszą nawet kobiety o zdjęcie kolczyków, dla bezpieczeństwa ich właścicielek. Trzeba też przyznać, że Uluwatu jest zdecydowanie jednym z najlepszych miejsc na wyspie, gdzie można podziwiać cudowne zachody słońca, z bezpośrednim widokiem na piękny Ocean Indyjski. Dlatego najlepszym okresem na zwiedzanie świątyni jest czas przed zachodem słońca. Dla wytrwałych i chętnych dodatkowych wrażeń wieczorami (nieopodal świątyni) można obejrzeć tradycyjne balijskie tańce z gatunku Kecak.





Kolejną ciekawą świątynią jest kompleks świątynny Gunung Kawi, lokalnie nazywany Pura Gunung Kawi. Jest to jedno z najbardziej wyjątkowych stanowisk archeologicznych na Bali, obejmujących kolekcję dziesięciu starożytnych płaskorzeźb, wyciosanych w skalnym urwisku, tworzących siedmiometrowe kaplice. Legenda głosi, że są to pomniki balijskiego króla Udajany (Udayana Warmadewa, rządzącego na Bali w X w.), jego konkubin i rodziny, co sprowadza się do tego, że świątynia jest powszechnie uważana za miejsce grobowe całej dynastii Warmadewa. Atmosferę tworzą tutaj także: rzeka przepływająca przez kompleks świątynny, oddzielająca część skalną od założenia architektonicznego oraz niewielkie, ale bujne tarasy ryżowe, zlokalizowane w uroczej dolinie.





Tirta Empul to ważny kompleks świątynny, położony w wiosce Manukaya w centrum Bali, w bliskiej odległości  (ok. 2 km.) od Gunung Kawi . Kompleks zbudowany został ok. 960 roku n.e. Tirta Empul oznacza „świętą wodę źródlaną”, co jest odzwierciedleniem występującego tam naturalnego źródła wody. Jedna z legend mówi o tym ,że dowódca armii dewów – bóg Indra, ciskając swoją bronią – piorunem, spowodował powstanie tych właśnie oczyszczających, świętych źródeł. Zanim wejdziemy na faktyczny teren świątyni, przechodzimy przez bujny ogrody, spacerując ścieżkami ozdobionymi rzeźbami, roślinami tropikalnymi i ciekawymi drzewami. Po przekroczeniu bramy świątyni, znajdujemy się w miejscu, gdzie zlokalizowano rytualne baseny kąpielowe, przy których znajduje się łącznie 13 misternie wyrzeźbionych wylewów, gdzie pielgrzymi dokonują obrzędu oczyszczania. Z pewnością kuszące może być wypróbowanie samego rytuału kąpieli oczyszczającej, jednak według naszych informacji, obrzęd ten przeznaczony jest tylko dla wyznawców, Jeżeli komuś bardzo zależy, to zawsze można zapytać na miejscu kapłanów, lub przewodników lokalnych.







Ulun Danu Batur, to jak na warunki balijskie, jedna z młodszych świątyń, ale o dużym znaczeniu i wielowiekowej tradycji. Zlokalizowana jest na wysokości ok. 900 m. n.p.m., a zbudowano ją dopiero w 1926 r., chociaż jej historia sięga lat 30-tych XVII w. Ulun Danu – znaczy dosłownie „głowa jeziora”, a nawiązuje do bogini jezior i rzek - Dewi Danu oraz do kalderowego jeziora – Batur (o tej samej nazwie, co góra). Pierwotnie świątynia znajdowała się w kalderze, u podnóża wulkanu Batur (stąd jej wielowiekowa tradycja i budowa w XVII w). Jednak właśnie w roku 1926 nastąpił wybuch wulkanu, który zniszczył zarówno świątynię, jak i wioskę. Wówczas to mieszkańcy przenoszą się na najwyższy i najstarszy brzeg kaldery (czyli w obecne miejsce), gdzie ulokowali swoją wioskę i obecną świątynię. Znaczenie kompleksu dla całej wyspy i jej mieszkańców, wynika z tego, że bogini Dewi Danu obdarza i błogosławi płodnością płodów rolnych i jest głównym bóstwem wody i systemu nawadniania Bali, zwanego Subak. Ponad tysiąc letni system Subak stanowi niezwykle istotną rolę tworzenia i wykorzystania systemów irygacyjnych, które odpowiadają za kultywowanie tradycyjnych, tarasowo budowanych pół ryżowych. System Subak (od strony filozoficznej) jest odzwierciedleniem ideałów Tri Hita Karana („trzy powody dobrego samopoczucia”), która łączy sferę ducha, świata ludzi i świata przyrody. Jako krajobraz kulturowy wpisany jest na listę dziedzictwa UNESCO. Funkcjonowanie systemu Subak opiera się na kontroli wody rzek spływających z wulkanicznych jezior do specjalnie zbudowanych kanałów irygacyjnych, tak aby nawadniały tarasowo ułożone uprawy. Krajobraz, który tworzy tarasy ryżowe jest jednoznacznie kojarzony z Bali. Jednym z najważniejszych elementów systemu Subak jest właśnie Najwyższa Świątynia Wody (Pura Ulun Danu Batur).









Bali (jak i pozostałe części Indonezji) stanowią naprawdę kierunek penetracji turystycznej, który zadowoli przeważającą większość turystów wszelkiej maści. Warto tutaj być, warto zobaczyć na własne oczy, poczuć dotykiem, zasmakować smakiem i węchem tamtejsza kulturę i jej charakter przejawiający się w architekturze, sztuce, obrzędach, a nawet antropogenicznym krajobrazie (tarasy ryżowe). Wystarczy tylko! ok. 16 godz. lotu z Europy (z międzylądowaniem w którymś z lotnisk azjatyckich) i jesteśmy w zupełnie innym świecie. Tam gdzie okazywanie złości i zniecierpliwienia wzbudza pogardę, a opanowanie, uśmiech i cierpliwość, są doceniane.