Gdyby przenieść się ok. 1000 lat w odległą przeszłość i znaleźć się na obszarze dzisiejszej północno-zachodniej Kambodży, okazało by się, że jesteśmy w jednym z ważniejszych i jednym z większych wówczas obszarów urbanizacyjnych Azji – Angkor. Nazwa pochodzi od sanskryckiego słowa nagara – miasto, a we współczesnym języku oznacza "stolicę" albo "święte miasto”. W XI wieku, kiedy Paryż zamieszkiwało 200 tys., a Kraków 20 tys. mieszkańców, Angkor – stolica Imperium Khmerskiego osiągnęła milion mieszkańców. Uważana jest dzisiaj za największe miasto na świecie funkcjonujące w okresie sprzed rewolucji przemysłowej. Państwo Khmerskie u szczytu swojej potęgi rozciągało się od Morza Południowo-Chińskiego aż do Zatoki Tajlandzkiej obejmując całą współczesną Kambodżę, Wietnam, Laos, Tajlandię. Mapa pozyskana z Wikipedii przedstawia obszar imperium w jego największym rozkwicie:
Historycznie rzecz ujmując Imperium Khmerów uważane jest za kontynuację księstwa Funanu i królestwa Czenli, wcześniejszych państw istniejących na terenie Indochin. Epoka funkcjonowania państwa trwała od początku IX w. (dokładnie roku 802, kiedy królem zostaje Jayavarman II) do połowy XV w. (dokładnie do przełomu roku 1431/32, kiedy wojska Tajów stanęły pod Angkorem w 1431 r. i po siedmiu miesiącach oblężenia zdobyły stolicę). Napastnicy ograbiwszy co się dało wrócili do domów, a ogromne założenie miejskie opustoszało. Po tym wydarzeniu nową stolicę założono w Phnom Penh, a Angkor zostało pochłonięte przez dżunglę i potrzebowało wielu dziesiątek lat, aby świat po raz kolejny usłyszał o tym cudzie architektonicznym. W roku 1570 dwaj misjonarze portugalscy pisali w swoich notatkach o budowlach tak niecodziennych, że trudno je było opisać piórem, twierdząc, że nie ma czegoś tak wspaniałego i wyrafinowanego na świecie. Wówczas jednak nikt im w to nie uwierzył. Dopiero od 1860 roku, kiedy francuski przyrodnik, Henri Mouhot natknął się na ruiny olbrzymich świątyń i opisał je w swojej książce – przewodniku, zaczął się boom na odkrywanie Angkor. My również mogliśmy mieć możliwość uczestniczenia w tym boomie, ale z pewnością robiliśmy to z zachowaniem wszelkich reguł rozsądnego i świadomego zwiedzania.
Cały kompleks Imperium Khmerskiego (z zachowanymi pozostałościami architektonicznymi) to obszar składający się z bardzo wielu mniejszych dawnych ośrodków miejskich, które w całości obejmują obszar ponad 400 km kwadratowych. W samej tylko prowincji Siem Reap zlokalizowanych jest ponad 50 obiektów architektonicznych. Dla naprawdę mocno zainteresowanych poznaniem kultury pozostają jeszcze obiekty z regionu Kampong Thom, Takeo, Preah Vihear, Kampot. Jednakże najważniejsze z nich znajdują się właśnie w okolicy Siem Reap. Dlatego też logistycznie, najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest dostanie się do Siem Reap (naszym zdaniem drogą lotniczą), skąd transportem prywatnym, łatwo i niedrogo można dostać się do miasta (hotelu) lub do założenia archeologicznego – głównego punktu wejściowego (miejsca zakupu biletów). Podczas naszego pobytu transport miejski z/na lotnisko był bardzo słabo zorganizowany. Będąc już na miejscu, warto być świadomym, że na zwiedzanie (tylko tych najważniejszych obiektów) warto przeznaczyć przynajmniej kilka dni (optymalnie 3). Bilety można kupić na 1, 3 lub 7 dni, kupując tzw. Angkor Pass, którego cena jest bardzo mocno odbiegająca od poziomu cen panujących w kraju – jest drogi, ale naprawdę warto. Mając wygospodarowane dni, warto rozważyć opcję wynajęcia jakiegoś środka transportu, np. roweru, rikszy, ale naszym zdaniem najlepsze jest auto z kierowcą.
Wczytując się w opracowania dowiadujemy się, że jednym z pierwszych założeń architektonicznych państwa Khmerów był kompleks Roluos (położony ok. 13 km na południowy wschód od Siem Reap), poświęcony bogom hinduizmu: Śiwa i Wisznu. Stety, niestety wybierając naszą „marszrutę” podjęliśmy decyzję, że kompleks ten ominiemy. Zostawiamy go na następny raz. Pierwsze jego budowle powstały w IX wieku - świątynia Preah Ko, następnie kompleks Bakong oraz Lolei. Na równi z budowlami sakralnymi i świeckimi powstawały już od początku bardzo ważne – być może nawet najważniejsze, z punktu widzenia funkcjonowania państwa, a zwłaszcza potrzeb jego mieszkańców – budowle irygacyjne. Według wielu naukowców właśnie ten czynnik był najważniejszy dla funkcjonowania, dobrobytu i rozwoju państwa khmerskiego. Inżynieria imperium stała na bardzo wysokim poziomie. Realizowano z ogromnym rozmachem gigantyczny, wspaniały system irygacyjny zapewniający intensywny rozkwit rolnictwa. System był genialny w swojej prostocie: obejmował on kanały i łącznie około 1000 zbiorników wodnych, które rozwiązywały problem nadmiaru wody w porze deszczowej. W porze suchej zaś lub w czasie suszy woda była wykorzystywana, dzięki czemu można było zbierać ryż aż trzykrotnie w ciągu roku. Jednym z takich przykładów baraya – cały czas napełnionego zbiornika wodnego, jest Srah Srang, usytuowany zaraz obok świątyni Banteay Kdei. Pierwotnie zbudowany pod koniec X w., przebudowany pod koniec XII w. w ramach kampanii budowlanej Jayavarmana VII.
Rejonem najbardziej rozpropagowanym i utożsamianym z całym założeniem
jest szeroko rozumiany kompleks Angkor. Bardzo łatwo się go zwiedza, ponieważ
wszystko znajduje się w niewielkiej odległości od siebie i skupione jest w
określonych założeniach, co pokazuje mapa. Pierwszą dużą świątynię w tym rejonie – Phnom
Bakheng, wybudowano pod koniec IX w., a w drugiej połowie X w. postawiono Pre
Rup. Oczywiście wszystko jest kwestią gustu, zwłaszcza dla kogoś, kto nie jest
specjalistą, ale na nas większe wrażenie zrobiła Pre Rup, mimo tego, że jest w stanie architektonicznego lekkiego już rozkładu, ale właśnie to przysparza jej uroku, a nam lekkiej adrenaliny, wspinając się na jej najwyższy poziom.
Na obszarze kompleksów Angkor przez najdłuższy okres czasu skupione było
centrum królestwa i to tutaj powstały najważniejsze budowle. Największe
osiągnięcia przypadały na okres rządów króla Suryavarmana II (1112/3-1150) i Jayavarmana
VII (1181-1219), które miały miejsce w XII i na początku XIII wieku. Imperium
znajdowało się wówczas na szczycie rozwoju politycznego, terytorialnego i
militarnego. Za rządów Suryavarmana II wybudowano właśnie najbardziej
charakterystyczny (dzisiaj) kompleks – Angkor Wat (od którego najczęściej
zaczyna się zwiedzanie, chociaż niekoniecznie), a także: Thommanon, Banteay
Samre i Beng Melea. Angkor Wat został
zbudowany (I-wsza połowa XII w.) jako świątynia Suryavarmana II, a także (jak
uważają niektórzy naukowcy) był świątynią pogrzebową władcy. Kompleks budowany
był rzekomo przez 37 lat, a do jego budowy wykorzystano ponoć 120 tys.
niewolników. Angkor Wat to potężna trzy-poziomowa świątynia przypominająca
nieco piramidę, zwieńczona pięcioma lotosowymi wieżami wznoszącymi się 65
metrów od poziomu gruntu. Świątynia poświęcona jest hinduistycznemu bóstwu
Wisznu. Całość otoczona jest fosą o
wymiarach 1300 x 1500 metrów, a sama świątynia zajmuje powierzchnię 1 km. kwadratowy.
Ściany świątyni pokryte są wewnątrz i na zewnątrz płaskorzeźbami
przedstawiającymi historyczne wydarzenia i postacie z hinduistycznej mitologii,
m.in. 2000 wyróżniających się rzeźb apsar -
tańczących niewiast (według legendy – bóstw, które urodziły się z
mlecznej piany w oceanie mleka). Chodząc sobie po jej założeniu ma się
wrażenie, że czas stanął w miejscu. Jeżeli chce się przeżyć dodatkowe wizualne odczucia,
warto wybrać się do świątyni w czasie, kiedy panują optymalne warunki
oświetleniowe dla zrobienia idealnego zdjęcia, uważa się, że jest to czas
krótko po godz. 14:00.
Król Jayavarman
VII zerwał z prawie 400-letnią tradycją i uczynił z buddyzmu religię państwową,
pozostawiając po sobie pomniki architektoniczne nawiązujące do Buddyzmu. Jego kampania
budowlana była bezprecedensowa i odbywała się w szalonym tempie. Setki pomników
zostały zbudowane w czasie krótszym niż 40 lat. On właśnie założył kompleks
Angkor Thom, budując tam m.in. świątynię Bayon ze słynnymi gigantycznymi
twarzami, a także świątynie: Ta Prohm, Banteay Kdei i Preah Khan oraz wiele
innych. Angkor Thom to łącznie 3 km kwadratowe terenu otoczone murem i fosą,
będące w przeszłości królewskim miastem, które było faktycznie ostatnią stolicą
imperium. Do założenia prowadzi łącznie pięć bram, a każda z nich jest zwieńczona
4 gigantycznymi twarzami. Świątynia Bayon
(koniec XII w.) to – najogólniej ujmując, gigantyczne, kamienne twarze, które
stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów związanych z klasyczną
khmerską sztuką i architekturą. Obcowanie pomiędzy nimi jest przeżyciem
odciskającym niezatarte wspomnienia. Trzeba to przeżyć. Istnieje 37 stojących
wież, z których większość posiadają cztery rzeźbione
twarze. To, kogo reprezentują, jest kwestią debaty naukowców, ale bez
względu na to, kto „nas obserwuje”, robi to skutecznie, aż czasami ciarki
przechodzą po plecach, kiedy z każdego miejsca widzimy surowe, a zarazem
spokojne, kamienne oblicza. W świątyni można też obserwować płaskorzeźby przedstawiające
sceny z historycznej bitwy morskiej, a także odkrywcze sceny z życia
codziennego, które przenikają się między scenami bitewnymi, np. walki kogutów,
gry w szachy, a nawet poród.
Ta Prohm (przełom XII i XIII w.) to świątynia,
a w zasadzie kompleks klasztorny Jayavarmana VII, który jest tylko częściowo
oczyszczony z roślinności, co przysparza mu tajemniczości i tworzy "atmosferę
dżungli". Ponoć tutaj właśnie można zrobić najlepsze zdjęcia. Ta Prohm
jest naprawdę warte eksploracji. Świątynia ta była jednym z pierwszych głównych
projektów władcy, a poświęcony został jego matce. Drugim nieco podobnym
założeniem jest Banteay Kdei (przełom
XII i XIII w.), stanowiący także rozległy, klasztorny kompleks w podobnym stylu
jak Ta Prohm.
Kolejną
świątynią Jayavarmana VII jest Preah
Khan (koniec XII w.), co tłumaczy się, jako: "święty miecz". To
także dawny buddyjski kompleks klasztorny, pełen rzeźb, tajemniczych przejść i wielu
osobliwości. Przez krótki okres czasu był on także rezydencją króla Jayavarmana
VII, a poświęcony jest jego ojcu. Interesujące są tutaj cylindryczne kolumny,
które stanowią jeden z niewielu przykładów ich zastosowania.
Na
obszarze szeroko rozumianego kompleksu Angkor znajdują się jeszcze inne
świątynie, a trzy z nich warto polecić. Są nimi: Ta Keo, Ta Som oraz nieco
dalej Banteay samre. Ta Keo (przełom
X i XI w.), to świątynia-góra, poświęcona Shivie. W okresie swojego
funkcjonowania znana jako "góra ze złotymi szczytami". Jest ona w całości
zbudowana z piaskowca. Banteay samre
(połowa XII w.), to rozległa, stosunkowo płaska świątynia z charakterystyczną
architekturą i kunsztem architektonicznym porównywalnym z Angkor Wat. Wiele
rzeźb tutaj zachowanych jest w doskonałym stanie. Ta Som (koniec XII w.), to dużo mniejszy dawny klasyczny kompleks
klasztorny, zbudowany w stylu architektury z Bayon, przypominający nieco miniaturową
wersję Ta Prohm. Wiele rzeźb tutaj jest również w dobrym stanie. Tutaj też
„wyrasta z budowli” ogromne drzewo, które robi duże wrażenie, stanowiąc
przeważnie temat do klasycznego stąd zdjęcia.
Ogromnie
warto udać się nieco dalej ok. 38 km od Siem Reap (powinno to być nawet koniecznością),
aby podziwiać „cytadelę kobiet”. Banteay
srei (koniec X w.) luźno tłumaczy się właśnie jako: "cytadela
kobiet", ale jest to współczesne określenie, które prawdopodobnie odnosi
się do delikatnego piękna rzeźb. Świątynia ta powstała w czasach, gdy Imperium
Khmerów zyskiwało znaczną władzę i terytorium, a zbudowana została za panowania,
Rajendravarmana oraz Jayavarmana V. Świątynia przedstawia jedne z najlepszych
przykładów klasycznej sztuki Khmerów – ściany gęsto pokryte jednymi z
najpiękniejszych rzeźb. Stosunkowo mały rozmiar świątyni, różowa budowla z
piaskowca i ozdobny wzór nadają mu bajkową atmosferę.
Będąc w Kambodży i podziwiając cudowną architekturę z przeszłości nie
sposób usunąć z pamięci całkiem niedawną historię. Lata 70-siąte (1975 – 1979)
to rządy Pol Pota (którego trudno nazwać człowiekiem), który wraz z wiernymi sobie oddziałami Czerwonych Khmerów
realizował szaloną, pozbawioną człowieczeństwa, komunistyczną utopię. W ciągu
kilku dni (na lata) zamknięto wszystkie szkoły, urzędy, szpitale, zakłady pracy
i fabryki. Mieszkańcy miast zostali zmuszeni do ich opuszczenia i przeniesienia
się na wieś. Demokratyczna Kampucza, jak oficjalnie nazywała się w tym okresie
Kambodża, miała być państwem bezklasowym, samowystarczalnym, pozbawionym
wszelkiej religii i zupełnie odciętym od świata, a zwłaszcza od państw
kapitalistycznych. W tym czasie wg. niektórych badaczy zginęła co najmniej
jedna czwarta ludności 7-milionowej Kambodży. Wymordowano przede wszystkim
inteligencję oraz osoby duchowne. Ginęli ludzie znający języki obce, mający
delikatne, niezniszczone pracą dłonie oraz noszący okulary - wyglądali zbyt inteligentnie. Byli poddawani
okrutnym torturom, mordowani, bo jedyną grupą społeczną, która mogła istnieć w
nowym społeczeństwie był szeroko rozumiany lud. Pierwsze przykazanie
kambodżańskich komunistów brzmiało: „Będziesz kochał i szanował robotników i
chłopów i im służył”. Kto im nie służył, tego spotykała kara. Obszar
dzisiejszej Kambodży ma w wielu aspektach odciśnięte piętno niedawnej
przeszłości. W hotelu, w którym spaliśmy nocowali delegowani z innych państw
żołnierze (w ramach międzynarodowego kontyngentu) do rozminowywania obszaru.
Uznaje się, że Kambodża, to miejsce, gdzie znajduje się jeszcze cały czas
ogromna ilość min przeciwpiechotnych. Chodząc pomiędzy świątyniami spotkać
można np. grupy muzyków, wśród których każdy jest okaleczony przez wojnę. Na
szczęście pamięć jest ulotna i co raz więcej ludzi, zwłaszcza młodych próbuje
dostrzegać pozytywne aspekty życia, co bardzo jest cenne. W pamięci zostaje
obraz młodej dziewczynki przemierzającej ruiny świątyń, sprzedającej kartki z
Angkor. Było to z jednej strony tak normalne, a zarazem na swój sposób
niecodzienne i urocze. Turystyczny pobyt tutaj (chociaż niezbyt długi)
pozostawia niezatarte wspomnienia, skłania do przemyśleń i rodzi wiele
niecodziennych wrażeń. Cieszę się, że mogłem tego doświadczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz