Każda wyspa (w sensie
geograficznym) ma w sobie „coś”, co w świadomości wielu podróżujących definiuje
ją, jako obszar różniący się od nawet nieodległego, ale jednak stałego
kontynentu. Wyspy są z natury bardziej atrakcyjne, ciekawsze, mają do
zaoferowania bardziej unikalne walory. Ot! Tak się przyjęło. A jeżeli mamy na
myśli wyspę Mauritius, to już w ogóle wydaje się, że mówimy (myślimy) o czymś
zupełnie naj… Oczywiście rzeczywistość często jest inna, a zainteresowanie
danym miejscem wynika (powinno wynikać) z indywidualnych potrzeb (motywacji, pragnień)
podróżujących. Każde miejsce jest i może być atrakcyjne i może mieć to „coś”. No
tak, ale przecież …Mauritius!
Mauritius to nazwa wyspy, a zarazem państwa położonego w południowo-zachodniej części Oceanu Indyjskiego, ok. 900 km. na wschód od Madagaskaru i ok. 2000 km. od południowo-wschodniego wybrzeża Afryki. W skład państwa Mauritius wchodzą „oprócz wyspy matki” także: Rodrigues (w odległości ok. 560 km. na wschód), archipelag Cargados Carajos (ok. 400 km. na północ) i Wyspy Agalega (ok. 930 km na północ). Geograficznie zaś, Mauritius wchodzi w skład Archipelagu Maskarenów, na obszar którego składają również wyspy: Réunion (będący departamentem zamorskim Francji), Rodrigues oraz Cargados Carajos. Nazwa Maskareny rzekomo? pochodzi od portugalskiego dowódcy Pedro Mascarenhas’a (zbieżność jest niezaprzeczalna!), który dotarł na wyspy ze swoją flotyllą w 1512 r. Z geologicznego punktu widzenia dodać należy, że wyspy archipelagu są pochodzenia wulkanicznego, powstałe w miejscu tzw. „gorącego punktu” / „plamy gorąca” / „hotspot” (o czym nieco więcej pisałem w poście o Maderze). Jego aktywność miała miejsce już ok. 65 mln lat temu. Powstanie samych wierzchołków, będących dzisiejszymi wyspami, miały nieco późniejszą historię. Najstarszą z wysp jest Mauritius, którego powstanie szacuje się na ok. 8–10 mln. lat temu. Natomiast Rodrigues i Reunion powstały w ciągu ostatnich 2 mln. lat. Dowodami na ich „wulkaniczność” są wierzchołki na wyspie Reunion, będące najwyższymi wzniesieniami Maskarenów i stanowią one jedne z najbardziej aktywnych wulkanów (tarczowych) na świecie, np. Piton des Neiges (wys. 3069 m n.p.m.), Piton de la Fournaise (wys. 2525 m n.p.m.). Zdaniem naukowców obecny archipelag zlokalizowany jest na płaskowyżu, który rozciąga się na długości ok. 2000 km, od Seszeli po Reunion, w całości zajmujący powierzchnię ponad 115 tys. km2. Powierzchnia ta w całości stanowiła suchy ląd w czasie trwania ostatniej epoki lodowcowej, której efektem było globalne obniżenie poziomu mórz (zdaniem naukowców nawet o ok. 150 m.). Rozczłonkowanie płaskowyżu (właśnie na obecne wyspy) powstało na skutek stopniowego zalewania powierzchni lądu przez morze, co zwane jest transgresją morską.
Niezwykle istotną charakterystyką
archipelagu jest jego położenie względem innych lądów, zwłaszcza oddalenie od
nich, a przez to z pewnością brak aktywności człowieka na ich obszarze, aż do
XVII w., co łącznie dało idealne możliwości rozwoju świata zwierzęcego i
roślinnego. W olbrzymiej większości świat flory i fauny składał się z dużej
ilości endemitów (niestety w czasie przeszłym). Obok wielkich żółwi olbrzymich,
wyspy zamieszkiwały ptaki m.in. z rodziny drontów, z których dodo występował na
Mauritiusie, a dront samotny na Rodrigues. Dodo jest obecnie w herbie wyspy
Mauritius, będąc także nieoficjalnym jej symbolem. Mauritius jako wyspa to obszar o długości 65 km (N-S)
i szerokości 45 km (W-E). Z pewnością wiele specyficznych tego typu podobnych
miejsc na świecie ma swoją bogatą historię odkrywczą (w sensie dosłownym), no
ale czy faktycznie aż tak bogatą wielokulturowo i wielonarodowościowo. Z dużą
dozą prawdopodobieństwa stwierdzić można, że po raz pierwszy wyspa odkryta
została ok. 975 roku przez arabskich żeglarzy i nazwana Dina Arobi. Jej istnienie
dla Europejczyków odnotowali włoscy kartografowie na początku XVI w. (czyżby
byli drudzy?). Wiadomo natomiast, że w 1507 r. wyspę (cały czas na ówczesne
czasy jeszcze bezludną) odwiedzają portugalscy żeglarze i nadają jej nazwą
Cirne, zasiedlając ją. Koniec XVI w. to
„wycieczka” (na zamieszkały już obszar) eskadry holenderskiej, która wylądowała
w Grand Port i nadała wyspie nazwę Mauritius na cześć księcia Maurycego van
Nassau. Od początku XVIII w. wyspa staje się francuską kolonią i nazwana
zostaje Isle de France, a od początku XIX w. przechodzi we władanie
Brytyjczyków i ponownie nazywana jest Mauritius. Nikt tego nie zaprzeczy, że mieszkańcy
Mauritiusa są wieloetniczni, wielowyznaniowi, wielokulturowi, wielojęzyczni i nie
ma to wpływu na jakiekolwiek problemy porozumiewania się między sobą i na
pozytywną sytuację społeczną kraju. Mauritius został uznany za jeden z
najbezpieczniejszych i najbardziej pokojowych krajów według Global Peace Index w
roku 2019.
Co
zatem stanowi o tak dużym potencjalne atrakcyjności wyspy. Jednym z nich jest ukształtowanie
powierzchni, na który wpływ mają niewysokie, ale majestatyczne i urocze pasma
górskie, wznoszące się w przedziale wysokości 300–800 m n.p.m. Wyrastają one od
przybrzeżnych równin do centralnego płaskowyżu, gdzie w południowo-zachodniej części
wyspy, znajduje się najwyższy szczyt Piton de la Petite Rivière Noire (828 m
n.p.m.). Ponadto wyspa posiada „w swojej dyspozycji” ok. 150 km białych
piaszczystych plaż, często ulokowanych w cudownych lagunach, chronionych przed
otwartym morzem przez trzecią co do wielkości rafę koralową na świecie. Gdyby
samej wyspy było mało wokół niej znajduje się ok. 50 niezamieszkanych mniejszych
wysp i wysepek, z których kilka zostało uznanych za rezerwaty przyrody. A kiedy
wszystko to „wmieszamy” w klimat zwrotnikowy (jednakże wilgotny – unikać należy
okresu cyklonów nawiedzających wyspę), występujące przez cały rok ciepłe prądy
morskie, a także temperaturę w przedziale od 21 °C do 26 °C, to całość tworzy
nam idealny pocztówkowy raj.
Spośród
wielu walorów, bez wątpienia bardzo ciekawym potencjałem turystycznym wyspy są
zasoby geoturystyki. Jest to „aktywność przemieszczania się” opierająca się na
różnego rodzaju obiektach geologicznych, związana z ochroną przyrody
nieożywionej, poparta wiedzą i edukacją geologiczną, czasami potocznie nazywana
turystyką krajobrazu. Walorami tej formy turystyki na Mauritiusie są: samo w
sobie ukształtowanie powierzchni wyspy i związane z tym geologiczne „zasoby”
tzn. wulkaniczny charakter krajobrazu, czego przejawem są występujące kratery
(np. Trou aux Cerfs), wodospady (np. Chamarel), znajdujące się w
północno-wschodniej części wyspy jaskinie lawowe, a także różnorodność wybrzeża,
ponadto zróżnicowane małe wysepki: bazaltowe, piaszczyste, wapienne, i oczywiście
rafa koralowa.
„Seven Coloured Earth” czyli „Ziemia siedmiu kolorów” jest najbardziej
znanym i adekwatnym przykładem potencjału geoturystyki Mauritiusa, określana
zarówno przez mieszkańców, jak i turystów, jako: cud natury. Miejsce to
zlokalizowane jest w południowo – zachodniej części wyspy, w okolicach
niewielkiej miejscowości Chamarel. Pierwszy raz (oficjalnie) niezwykłość tego
miejsca została zaakcentowana przez członka Royal Society of Arts and Sciences
of Mauritius w roku 1879. Nazwa miejsca odnosi się faktycznie do siedmiu
kolorów występującej tam ziemi, tj.: czerwonego, brązowego, fioletowego,
zielonego, niebieskiego, granatowego i żółtego. Oczywiście nie trudno się
domyśleć, że chodzi tutaj o kolory tęczy, a ich natężenie i faktyczna
różnorodność daje właśnie takie efekty wizualne, które w dużej mierze zależne są
od pory dnia, nasłonecznienia i wilgoci.
Rzeczywistość jest taka, że w
glebie, obecnie tutaj występującej mamy do czynienia z dwoma głównymi,
dominującymi składnikami: tlenkiem żelaza i glinu (aluminium). Wyodrębniły się
one pod wpływem erozji pyłu wulkanicznego, formowanego pierwotnie z wylewów
lawy i tworzącego się bazaltu. Został on poddany działaniom atmosfery w wyniku
których nastąpił rozkład, a następnie przekształcił się w glebę. Stąd właśnie tlenek
żelazowy zabarwia glebę odcieniami od czerwonego do brązowego, a tlenek glinu zapewnia
odcienie od niebieskiego do fioletowego. Tak jak w wielu innych zjawiskach (nie
tylko geologicznych) samoistne występowanie jednego czynnika nie jest
wystarczające, okazuje się bowiem, że różne odcienie kolorów wynikają z chłodzenia
stopionej skały wulkanicznej w różnych temperaturach. Szacuje się, że pierwotne
formacje lawy mają od 3,5 do 7 milionów, a największa aktywność czynników
atmosferycznych przypada na okres od 3 do 1,7 miliona lat temu, a co warto
odnotować obecne warstwy nigdy nie ulegają erozji pomimo ulewnych deszczy i nie
zawsze sprzyjających warunków klimatycznych.
Park,
a właściwie geopark „Ziemi siedmiu kolorów” posiada powierzchnię ok. 8 ha. i
będąc obszarem sfery nieożywionej tworzy pewnego rodzaju „morze wydm” (pośród
bujnej tropikalnej roślinności), których niewielka wysokość, jest za to „nadrabiana”
mocno urozmaiconym (lokalnie) krajobrazem. Całość otoczona jest drewnianym
płotem, a zwiedzający mogą podziwiać scenerię zmieniających się kolorów z
rozmieszczonych wzdłuż ogrodzenia punktów obserwacyjnych. Na miejscu jest
sklep, gdzie można kupić małe probówki wypełnione kolorowymi piaskami. Niesamowitą
ich właściwością (tych w probówkach i w naturze) jest samoistne oddzielanie się
od siebie różnych warstw. Po zmieszaniu ich razem, po pewnym czasie zawsze się
rozdzielą. Najlepszym czasem na oglądanie tego spektakularnego cudu natury jest
ponoć wschód słońca (niestety nie dane nam było być właśnie w tym czasie). To
właśnie w porannym świetle „budzącego się olbrzyma” (czasami przy obecności
rosy), ziemia nabiera wszystkich kolorów tęczy i jak mówią mieszkańcy: "grzbiety"
mienią się blisko 40 odcieniami żółci, czerwieni czy fioletu i wówczas jest
tutaj iście bajkowo.
Mauritius swoim istnieniem i obecnym potencjałem
różnorodności jest częścią fascynującej geologicznej opowieści, o której warto
pamiętać …wygrzewając się na jego plażach.