18.12.2016

VULCANI NOROIOSI - WULKANY BŁOTNE - RUMUNIA


Każde miejsce na Ziemi jest na swój sposób atrakcyjne. Wszystko zależy od tego, co chcemy tam dostrzec, odczuć, przeżyć. Tyle ilu jest turystów, tyle może być celów wyjazdów. Choć, jak wiemy też, cele łatwo można teoretycznie opisać i posegregować. Piszę o tym na wstępie, ponieważ dzisiaj chciałbym zachęcić do podróży, do Rumunii. Naprawdę kraj ten ma wiele do zaoferowania, z punktu widzenia turysty, a wydaje mi się, że często jest niedoceniany i mało popularny. Chociaż może to i dobrze. Można pisać i wspominać o wielu ciekawostkach z atrakcyjności turystycznej Rumunii (i w przyszłości, z pewnością opiszę inne tematy), ale dzisiaj właśnie nieco inaczej, mniej popularnie, ale bardziej atrakcyjnie, dzisiaj tytułowe: Vulcani Noroiosi, czyli wulkany błotne. Dla mnie bomba, z wielu względów: niezbyt popularne (nie ma aż tak dużo miejsc na świecie, gdzie wystepują), nieskomercializowane (no przynajmniej na razie, albo może jeszcze nie aż tak) i faktycznie bombowo wybuchają (nie wszystkie, ale spora ich ilość, czasami tylko poprzez małe plusk, a czasami przez duże plask, kiedy to błoto wylatuje nawet na około pół metra w górę i opada).



Nie chciałbym rozpisywać się na temat dojazdu, ponieważ z doświadczenia wiem, że nie jest trudno. Dobra mapa (polecam atlas po Rumunii 1:200000), aktualna nawigacja satelitarna, wyszukiwanie drogowskazów i dotrzeć można bez problemów. Całość obszaru "błotnego-wulkanicznego" stanowią dwa główne stanowiska: Paclele Mici i Paclele Mari. Moim zdaniem, te z końcówką Mici są bardziej efektowne. "Vulcani Mici" zlokalizowane są na północ od miejscowości Berca, z której dojeżdazmy (również na północ) do Policiori, następnie drogą 220A skręcając zawsze na prawo (do "Mari" w pewnym momencie trzeba skręcić w lewo). Wrażenie obcowania z przyrodą objawiającą się właśnie w taki sposób jest niezapomniane.











Oczywiście wulkany te nie mają nic współnego z prawdziwymi wulkanami. Geneza właśnie tych z Rumunii jest nieco inna. Są one związane z erupcją zmieszanej wody z piaskiem, mułem i "eksplodują" pod wpływem zalegającego głęboko pod powierzchnią ziemi gazu ziemnego.








8.12.2016

PLISZKA! NIE PTAK, A RZEKA!

Cudze chwalicie, swego nie znacie. To bardzo mądre powiedzenie, które zwłaszcza młodzi adepci podróżowania powinni sobie uświadomić. Naprawdę nie chodzi o pokonywanie dużych odległości. Można odbyć niezbyt odległą podróż, a ona również będzie fascynująca. Ciekawym rozwiązaniem dla aktywnych może być spływ rzeką Pliszką. Można przeznaczyć na to dzień lub dwa, a z pewnością atrakcji i emocji nie będzie brakowało. Rzeka płynie w województwie lubuskim, niedaleko polsko-niemieckiej granicy, wpada do Odry niedaleko Uradu. I nie jest to tylko moje subiektywne zdanie, ale uważana jest za jedną z najbardziej atrakcyjnych rzek w tej części Polski. Oczywiście szczegóły każdy odnajdzie w zasobach, a ja poniżej dzielę się paroma ujęciami z pokonywania jej nurtu. Naprawdę warto!








6.12.2016

MIKOŁAJOWE POCZĄTKI

Mamy dzisiaj 6 grudzień 2016 roku, Mikołajki! Dzień "drobnych" prezentów. A ja właśnie dzisiaj zrobiłem sobie prezent i po wielu, wlelu latach "przymiarek" umieściłem ten właśnie oto pierwszy wpis, na moim - parę dni temu załozonym blogu. Zabierałem się do tego, tak jak napisałem już od dawna, namawiali mnie do tego znajomi i ...właśnie dzisiaj nastąpił ten dzień. Zatem, niech to będzie początek.